top of page

Piątkowy wieczór

  • Zdjęcie autora: Angelika Joanna Wiercioch
    Angelika Joanna Wiercioch
  • 24 kwi 2020
  • 3 minut(y) czytania

Siedzę w salonie i beznamiętnie przerzucam kolejne strony książki, którą właśnie trzymam w dłoni. Jest piątkowy wieczór- jeden z wielu takich, podczas których odpoczywam po pracy, a Ty nadal krzątasz się pomiędzy kuchnią a garażem. Ukradkiem zerkasz na mnie, badając swoim spojrzeniem to, co robię. Myślisz, że jestem tak pochłonięta czytaniem, iż tego nie widzę. Jednak ja widzę to idealnie; myślisz, że po co tak szybko wzięłam kąpiel i użyłam ulubionych przez Ciebie perfum? Przyglądam się Tobie z coraz większym zaciekawieniem- chyba nigdy mi się to nie znudzi- ale staram się to przed Tobą ukryć. Jestem sprytniejsza i doskonale umiem się kamuflować.

Moje myśli coraz bardziej skupiają się na Twojej osobie- są nieczyste; niektóre wręcz perwersyjne do tego stopnia, że właśnie wkładam do ust ołówek, który do tej pory służył mi jedynie jako zakładka do tej książki. Coraz intensywniej patrzę na Ciebie, a Ty stoisz w tej kuchni, którą oświetla jedynie delikatne ledowe światło sprytnie ukryte pod wiszącymi szafkami. Jesteś odwrócony do mnie tyłem i spoglądasz przez okno- chyba czegoś szukasz, albo po prostu łapiesz oddech po ciężkim dniu pełnym wyzwań. Mówisz coś, ale ja już nic nie słyszę, bo mimo, że tego jeszcze nie wiesz to już jesteś w moich objęciach. Jeszcze tego nie wiesz, ale ja już oddaję się myślom, w których robię z Tobą wszystkie najbardziej nieczyste rzeczy.

Ile my już się w ogóle znamy?- 2...3...- nie to już 8 lat- jak to możliwe, że nadal tak na mnie działasz? Znam Cię tak dobrze, że widzę Twoje ciało nawet przez te ubrania. Jestem w stanie bez większego namysłu wymienić każdą skazę i rysę na Twoim ciele. Znam Cię tak dobrze, że nawet nie muszę Cię dotykać, by znać kształt Twoich mięśni. Moje dłonie doskonale pamiętają, jak cudownie szorstka jest Twoja skóra. Odwracasz się. Patrzysz na mnie i widzisz, że nadaremno mówiłeś te wszystkie słowa, bo ja i tak Cię nie słuchałam. Może się dziwisz i nieco irytujesz, że tak się Tobie przyglądam i na nic nie reaguję, ale mam to gdzieś...


CZĘŚĆ II

Odkładam książkę na bok i bawiąc się ołówkiem, który nadal trzymam w ustach podchodzę do Ciebie. Cały czas patrzę się w Twoje oczy, które mimo upływu czasu nadal działają na mnie jak najlepszej klasy afrodyzjak. Stoję przed tobą, zrzucam z siebie ręcznik, który okrywa moje nagie ciało i bez chwili zawahania zdejmuję z Ciebie T-shirt. Dotykam Twojego torsu swoimi dłońmi, delikatnie drapiąc go jednocześnie swoimi czerwonymi paznokciami. Czuję, jak podnosi się temperatura Twojego ciała. Zaczynam Cię całować. Mówisz coś o tym, że musisz wziąć prysznic, ale nic z tego- już Cię nie wypuszczę... Gdybyś tylko wiedział jak bardzo chcę się z Tobą ubrudzić, to nie traciłbyś czasu na zbędne słowa. Całuję Cię coraz bardziej namiętnie- usta, szyja.. Ty nie zostajesz mi dłużny i zaczynasz pokazywać swoje drapieżne oblicze. Szepce Ci do ucha jak bardzo Cię pragnę- to działa na Ciebie jak płachta na byka. Twoje dłonie są coraz bardziej zdecydowane i coraz mocniej dotykają mnie tam, gdzie najbardziej lubię. Nawet nie wiem kiedy opierasz mnie o ścianę i całujesz całą... dosłownie całą, nie pomijając ani jednego miejsca na moim ciele, które w tej chwili zaczyna drżeć w ekstazie. Zamykam oczy. Czuję jedynie swój oddech i bicie Twojego serca. Bierzesz mnie w ramiona. Kocham, gdy to robisz, bo nie znam bardziej bezpiecznego miejsca. Sadzasz mnie na kuchennym blacie, łapiesz dłonią za włosy i patrzysz głęboko w oczy. O tak- uwielbiam, gdy Twój wzrok jest właśnie taki jak teraz. Widzę, jak bardzo mnie pożądasz. Czuję, że jestem coraz bardziej mokra i gorąca, a Ty nie tracąc czasu sprawiasz, że jestem tylko Twoja. Wchodzisz we mnie i mocnym, zdecydowanym ruchem sprawiasz, że się rozpływam. Jest nieziemsko. Jak zawsze udowadniasz jak jesteś w tym dobry oraz że, potrafisz zmęczyć moje ciało jak nikt inny do tej pory. Twoje ruchy są coraz szybsze i głębsze, a moje westchnienia coraz głośniejsze. Czuję jak nasze ciała płoną, przechodząc ostatecznie w inny wymiar cielesności. Nie wiem jak to robisz, ale zawsze opadam z sił, a Ty wtedy całujesz mnie jeszcze bardziej namiętnie próbując złapać oddech. Uwielbiam Cię, tak samo jak uwielbiam dochodzić do wniosku, że jesteś wyjątkowy- zupełnie inny niż reszta, gdyż z każdym kolejnym dniem znasz mnie i moje bariery bardziej niż ktokolwiek na tej Ziemi.

Comments


92953443_222063309128766_597883056608929

O mnie 

Z wykształcenia jestem kosmetologiem, z zamiłowania natomiast smakoszem życia. Niektórzy mówią specyficzna, inni niezrozumiała, a jeszcze inni, że wyjątkowa- ja zaś uważam, że jestem zwykłą kobietą o artystycznym usposobieniu, która kreuje swoje życie przepełnione wieloma pasjami. 

Join My Mailing List

Thanks for submitting!

© 2023 by Going Places. Proudly created with Wix.com

  • White Facebook Icon
bottom of page